Z modlitwą, jak z miłością: kochamy cały
czas, ale dla dobra miłości, dla trwałości związku, w sposób specjalny
celebrujemy specjalne okazje, podtrzymujemy wspólne rytuały.
Obdarowujemy się dobrymi słowami, kwiatami lub prezentami nie tylko
wtedy, kiedy przyjdzie nam taka fantazja do głowy, gdyż nastrój chwili
zależny od aktualnych emocji jest zwodniczy i na ogół rozmywa się w
codziennych troskach, w codziennym zabieganiu, w szarości dnia
powszedniego.
Dlatego potrzebujemy wspólnego świadomego świętowania: ważnych wydarzeń
w naszym życiu, wspólnych rocznic, dni urodzin czy imienin, proszonych
obiadów czy intymnych kolacji. Z szarości dnia wycinamy pewne wybrane
chwile i napełniamy je barwą, która ożywi miłość i przywróci jej
pierwotny smak.
Nie inaczej powinniśmy postępować w relacji z Bogiem. Jeśli wierzę,
powinnam dbać o żywotność tej relacji, podtrzymywać jej trwanie poprzez
modlitwę, którą nazywa się obiektywną, czyli niezależną od nastroju
chwili. Codzienny pacierz, niedzielna msza, celebracja kościelnych świąt
to są nasze intymne kolacyjki z Bogiem, to proszone obiady w szerszym
gronie, to świętowanie wspólnych rocznic – pamiątek stwórczego i
zbawczego związku Boga z człowiekiem.
.