czwartek, 8 września 2016

Zawsze będą więksi i mniejsi od ciebie

Ilekroć wspomnę radość z likwidacji szpetnej rury odpływowej zwisającej z sufitu w mojej łazience, a prowadzącej od wanny w mieszkaniu piętro wyżej, poprzez strop kamienicy, do połączenia z głównym pionem kanalizacyjnym w rogu mojej łazienki, tylekroć przypominam sobie oczywistą prawdę zawartą w tytule notki.

Korzystając z przeprowadzanego wtedy piętro wyżej generalnego remontu, udało mi się przekonać sąsiadów do poprowadzenia na mój koszt innego odpływu, ukrytego pod podłogą w ich łazience, co w konsekwencji umożliwiło małe uporządkowanie mojej własnej małej łazienki. I nie wstydzę się, że intensywność mojej dumy z tej inwestycji była równie wielka, jak kogoś, kto na przykład skutecznie osuszył piwnice w jednym ze swoich pałaców. I wiem, że ktoś inny może przeżyć podobnie intensywną radość i dumę, zainwestowawszy w nocną lampkę w pokoju, w którym mieszka kątem u kogoś innego.

Zawsze bowiem będzie istniał ktoś bardziej lub mniej majętny ode mnie, albo ktoś bardziej lub mniej ode mnie biedny. Ktoś bardziej lub mniej umysłowo ode mnie sprawny, czy ktoś moralnie bardziej lub mniej przyzwoity. Ktoś bardziej lub mniej urodziwy. Bardziej lub mniej zdrowy, bardziej lub mniej szczęśliwy. I tak dalej, i tak dalej.

*

Każdy ma do przeżycia własne życie. Jedna z najważniejszych zasad życia duchowego nakazuje, aby nie porównywać siebie z innymi, gdyż może to prowadzić z jednej strony do paraliżującej dalszy duchowy postęp pychy, albo do zniechęcenia prowadzącego do takiego samego skutku. W życiu wiecznym, w którym zbawionych czeka różnorodność niebiańskich mieszkań (por. J 14,2), pewnie będzie podobnie. Intensywność swojego niebiańskiego bytu będę przeżywać optymalnie, czyli na miarę swojego mieszkania. Nie potrafiłabym przecież cieszyć się osuszeniem piwnic w pałacu, którego nie posiadam. Ale usunięciem szpetnej rury w komunalnym mieszkaniu, które zamieszkuję – jak najbardziej. I o to chodzi.


.