czwartek, 30 kwietnia 2015

Obyśmy!

Byłam dzisiaj na pogrzebie, nie po raz pierwszy, nie po raz ostatni. Zmarł człowiek bardzo dobry i bardzo leciwy, którego życie, chociaż niełatwe, było tak jak on sam - moralnie dobre. Homilia wygłoszona przez naszego proboszcza podczas żałobnej Mszy Świętej, nawiązująca do cierpień umierania, które były udziałem mojego znajomego, przyniosła ciekawe memento odnoszące się do zwyczajowych życzeń zdrowia, przekazywanych z komentarzem, że zdrowie jest najważniejsze.

Powtórzę za księdzem proboszczem: to zbawienie jest najważniejsze, a nie zdrowie, czego świadectwo swoim umieraniem dawał zmarły, natomiast kurczowe, magiczne, trzymanie się życzeniowej formułki o konieczności zdrowia trąci brakiem realizmu, gdyż organizm z czasem, a czasem niezależnie od czasu, po prostu psuje się, czy tego chcemy, czy nie chcemy. Niedomagania i choroby prędzej czy później przyjdą. Wieczność natomiast długością swego trwania na głowę pobije wymienione trudne aspekty życia, które kiedyś skończą się, podczas gdy ona – zostanie na zawsze.

A więc od dzisiaj moja życzeniowa formułka będzie brzmiała: Obyśmy zbawieni byli, bo zbawienie jest najważniejsze!



.